wtorek, 26 października 2010

jak kania dżdżu...

pragnę wiosny. Wszelkie plany idą w chorerkę. Koniec roku zawsze ciężki,ale żeby już się ów koniec zaczynał w październiku? Jakby ktoś leciał na Seszele czy inne takie ciepłe miejsce to może mnie w walizkę zapakować żywcem. A dziś odgryzę komuś głowę, tylko jeszcze niech mi się ktoś nawinie:> i niech mi puszczą resztki samokontroli czy jak to nazwać,a krew się poleje jak nic.
A biżuty już niedługo. pracujem. wolno,ale pracujem.

5 komentarze:

Mondeluza pisze...

głasku, głasku, cmok, cmok!

dora pisze...

Hej Kuleczko:))

mezczyzna-gotuje pisze...

O widzę że masz dużo zdolności manualnych, i zainteresowania podobne do moiej żony: biżuteria itp :) Fajnie fajnie :)

Anonimowy pisze...

ja widzę towarzystwo szybko znalazło drogę do kulki !
a sq skubana znała ją wcześniej i się nie pochwaliła !:>
niech ja ją dorwę :D:D:D
kulka ładne te Twoje cudeńka :-) byłam na chwilę w galerii :P

zmorka

kuleczka pisze...

zmorko znalazlo dzieki linkowi u ciebie:) wlasnie siedze i rzezbie rozne takie drobiazgi.ale cieno i zimowo sie zrobilo.
Mezczyzno gupio sie chwalic;)nie wypada,ale lubiem,wiele roznych dziwnych pomyslow mam.
dora dzien dobry:)ty tez z bloga zmorki przyszlas:)stamtad wlaze i cie czytuje

Prześlij komentarz

 

Blog Template by YummyLolly.com