wtorek, 26 października 2010

jak kania dżdżu...

pragnę wiosny. Wszelkie plany idą w chorerkę. Koniec roku zawsze ciężki,ale żeby już się ów koniec zaczynał w październiku? Jakby ktoś leciał na Seszele czy inne takie ciepłe miejsce to może mnie w walizkę zapakować żywcem. A dziś odgryzę komuś głowę, tylko jeszcze niech mi się ktoś nawinie:> i niech mi puszczą resztki samokontroli czy jak to nazwać,a krew się poleje jak nic.
A biżuty już niedługo. pracujem. wolno,ale pracujem.
 

Blog Template by YummyLolly.com